poniedziałek, 31 grudnia 2018

Niech się świeci :-)

Niech się świeci :-)
Witajcie :-)
Dzisiaj ostatni dzień roku, mam nadzieję, że był dla Was dobry. Niektórzy będą zapewne zmianę daty świętować hucznie, może na balu, albo domówce, a w takim przypadku jakiś świecąco-błyszczący dodatek się przyda. Czas najwyższy, żeby się szykować do wyjścia, więc może od razu pokażę, co przygotowałam i dlaczego znowu frywolitkę :-)



Kolczyki wysupłane z metalicznej niteczki Madeira nr 12 (Heavy Metal) według tej inspiracji od Alessandry Filippi z Instagrama z niewielkim dodatkiem przezroczystych koralików.
To jak, nadają się na bal? może np w pięknej sali balowej pałacu w Łańcucie LINK:



a może po prostu na mroźny spacer:


Tak, czy owak kolczyki wysupłane, a ponieważ robione były z myślą o grudniowym wyzwaniu w Szufladzie zatytułowanym właśnie "Niech się błyszczy" , to czas najwyższy na publikację, bo termin do dziś :-)


A już tak pozostając w temacie Szuflady, to jeszcze się pochwalę, że mój frywolny łapacz snów LINK uzyskał wyróżnienie również w Szufladzie w temacie, jakżeby inaczej "Koronka". Bardzo dziękuję Dziewczynom, za docenienie mojej pracy. Mam też dużą satysfakcję, że frywolne koronki (czyli miłość moja) zostały docenione, bo pierwsze miejsce zdobyła Olka z frywolnymi bombkami, więc FRYWOLKI górą :-)

A na koniec chciałabym pożyczyć Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku, aby zdrowie dopisywało, wena nie opuszczała, paluszki chętnie wykonywały pomysły lęgnące się w pełnych pomysłu głowach i do zobaczenia w Nowym Roku

 i nadziejami


pozdrawiam serdecznie 

Justyna

sobota, 29 grudnia 2018

Zegar i inne różności :-)

Zegar i inne różności :-)
Witajcie :-)
Jak tam po Świętach? wypoczęci, najedzeni? - na pewno. To teraz nic tylko należy się szykować do zakończenia roku. A wiadomo, stare sprawy załatwiamy w Starym Roku, więc dzisiaj przychodzę do Was aby jeszcze kilka rzeczy pokazać.
Po pierwsze zaczęłam wyszywać "zegar z pajęczyną" bo zapisałam się na SAL u Ani. Jest jeszcze trochę czasu, chociaż niektóre Dziewczyny od razu zaczęły i skończyły :-) Ja będę robić na pewno dłużej, bo idzie mi to bardzo wolno. Na początek mam tyle:



Wiem, że nie jest tego dużo, ale jest jeszcze trochę czasu :-)

Kolejną sprawę, którą chciałam poruszyć do Wymianka Kartkowa u Uli. Wprawdzie przesyłka od mojej pary, czyli Marty do mnie jeszcze nie dotarła (jak wielokrotnie pisałam u mnie poczta działa dramatycznie, głównie z powodu braku stałego listonosza), ale Ula prosiła aby pokazać co poleciało ode mnie, więc bardzo proszę:


W paczce była kartka z haftowaną choinką, pokazywaną TUTAJ, frywolne śnieżynki TUTAJ, wycinankowe przydasie, małe reniferki, cekinki i czekolada z pomarańczą, bo te cytrusy nieodmiennie mi się kojarzą z BN. Pamiętacie jak przed laty właśnie tylko w tym okresie można było je kupić? Jak informacje w Dzienniku zaczynały się od słów: "statek z pomarańczami stoi już na redzie w porcie" - kto nie pamięta, to w sumie nie ma czego żałować, takie były czasy.

Chciałam także bardzo podziękować za kartki i prezenty, które dotarły do mnie jeszcze przed Świętami - nadal jeszcze czekam, bo ten listonosz - ach :-(
Dostałam piękną, delikatną karteczkę od Marylki:


Od Ani Iwańskiej także dotarła śliczna kartka, ale tym razem pokażę także środek, bo bardzo mi się spodobał ten sposób umieszczenia życzeń:



A jeszcze w listopadzie miałam przyjemność spotkać się z Elą (ElizaArt) i otrzymałam taki oto prezent. Uważam, że musiałam być bardzo grzeczna :-) A były to cudne skrzaty:



Są piękne, a podobają się nie tylko mnie, bo każdy kto je zobaczy to się zachwyca (informacyjnie dodam, że w środku jest gorczyca). A dodatkowo były jeszcze spiżarniane zapasy:


 Na koniec dotarła do mnie jeszcze bardzo ciekawa kartka, także od Eli w kształcie rękawiczki z tagowymi życzeniami:


Bardzo dziękuję, za wszystkie prezenty, kartki, życzenia, które dotarły i nadal docierają do mnie różnymi kanałami :-) to bardzo miłe otrzymać tyle dowodów pamięci i dobrych myśli :-)

Na dzisiaj będę kończyć, ale mam nadzieję, że uda mi się jeszcze w tym roku do Was wrócić :-)

pozdrawiam serdecznie

Justyna

sobota, 22 grudnia 2018

W ostatniej chwili

W ostatniej chwili
Witajcie :-)
Dzisiaj przychodzę do Was tak trochę dla siebie niespodziewanie, ale ostatnio musiałam, no po prostu musiałam sięgnąć jeszcze po czółenko i zrobić nowe bombki, a raczej ubranka na te bombki. Tak mnie nagle olśniło, przy przeglądaniu mojego sklepiku na Etsy TUTAJ, gdy wzrok mój padł na pisanki i ich ubranka, pięknie zaprojektowane przez Laurę LINK, że przecież można z nich piękne bombki zrobić. Pomimo dramatycznego braku czasu i niedopełnienia innych przedświąteczno-rękodzielniczych postanowień spróbowałam, zrobiłam i pokazuję :-)


Zrobienie tych bombek dało mi wiele radości, bo co roku sobie obiecuję, że zrobię, a wychodzi różnie. Tym razem się udało:



Bombki awansowały na główne miejsce na stole, a żeby nie zostały zachlapane na przykład barszczem dostały szklaną osłonę :-)



Na tym bym prawie chciała dzisiaj skończyć, ale ponieważ pracy jeszcze moc i nie wiem, czy czas pozwoli na napisanie jeszcze jednego posta przed Świętami, to chciałabym bardzo serdecznie życzyć Wam samych dobroci na Święta, nie tylko tych materialnych, ale także tych niewymiernych, a każdy w sercu swoim sobie niech wybierze jakie i które to mają być :-) oczywiście także zdrowia, szczęścia i wielu uśmiechów 


teraz już mówię do zobaczenia 

Justyna


sobota, 15 grudnia 2018

Frywolne drobiazgi:-)

Frywolne drobiazgi:-)
Witajcie :-)
Dzisiejszy post będzie nadal w nastroju świąt Bożego Narodzenia, bo taki mamy czas:-) To nas cieszy, więc i ja z wielką przyjemnością sięgnęłam po czółenka i usupłałam kilka drobiazgów. Nie ma co tutaj wiele tłumaczyć, więc po prostu pokażę. Na początek powstała jeszcze jedna gwiazdka według wzoru Agnieszki Przeniosło:


a do kompletu dzwonek, zwany także choinką (autor wzoru jest mi nieznany)



Im dłużej na niego patrzę, tym bardziej widzę tutaj choinkę :-)



W koronkach jest niewielki dodatek koralików, czyli zdecydowanie nadają się na naszą kolejną lekcję w cyklu "Kochamy frywolitkę" LINK. Jednak, miałam taki niedosyt i jednocześnie chęć zrobienia klasycznego wzoru Renulka, czyli wieńca frywolnego :-) Już go kiedyś robiłam TUTAJ, ale jest on tak piękny, że mogę go robić co roku. Zrobiłam więc i teraz. Jak już byłam przy drugim rzędzie, to pomyślałam, że równie pięknie by wyglądał w bieli, ale to może już w kolejnym roku. W 2018 pozostajemy w klasycznej zieleni z kroplą czerwieni:



Ostatecznie wianek został zagospodarowany i wygląda tak:



Spodobało mi się wykorzystywanie tych medalionów. Tym razem ramka zembossowana zielenią z kroplą złota. No może miejscami więcej niż kroplą, ale w naturze wygląda to delikatniej. Z tymi lekko przytuszowanymi paseczkami wpisuje się w "retro" klimaty :-)

Cały frywolny "urobek" został prezentem i był bardzo ciepło przyjęty, więc tym bardziej mnie to cieszy :-)
Jak wspomniałam wyżej, świąteczne "frywolki" zgłaszam do naszej zabawy LINK, tym razem u Reni:


Na tym kończę, pozdrawiam wszystkich zaglądających bardzo serdecznie. Widać, że wszyscy zapracowani, bo ruch na blogach mniejszy, więc nie przeciągam i mówię do zobaczenia

Justyna

czwartek, 13 grudnia 2018

Scrapbooking - wielkie słowo :-)

Scrapbooking - wielkie słowo :-)
Witajcie :-)
Dzisiaj zaczęłam górnolotnie, to jeszcze chwilę, będzie na poważnie, czyli np definicja, oczywiście za Wikipedią:
"Scrapbooking jest sztuką ręcznego tworzenia i dekorowania albumów ze zdjęciami i pamiątkami rodzinnymi. Nazwa pochodzi od ang. scrapbook, oznaczającego taki album. Natomiast sam wyraz scrap oznacza skrawek. Historycznie scrapbooking był podobnie jak przekazywane ustnie historie, sposobem przekazania tradycji i zwyczajów. Formą przekazu było tu nie słowo, a obraz. Po raz pierwszy znalazł zastosowanie, gdy powszechnie dostępny stał się druk, a w szczególności gazety. Pierwszymi znanymi scrapbookerami byli Mark Twain i Thomas Jefferson. Kiedy w powszechnym użytku znalazła się fotografia, zaczęto ją łączyć ze scrapbookingiem."
Sama się trochę zdziwiłam, że to nie chodzi o kartki, bo jak tak intuicyjnie kojarzyłam ten trend rękodzielniczy, ale w "scrapbookingu nie ma reguł, a zasady tworzenia są dowolne" więc hulaj dusza i będzie o kartkach, o mojej z nimi przygodzie, czyli trochę wspomnień, ale i teraźniejszość także.
Sprowokowała mnie do tego Ania, kończąc swoją zabawę we "wspólne kartkowanie" przynajmniej w takim wydaniu jak obecnie. W to, że w ogóle spróbowałam było zaangażowanych wiele osób i nie sposób tutaj wszystkich wymienić, ale na pewno była to wspomniana Ania, kusząc wspaniałą zabawą, także moja Sąsiadka Dorota, która prowadziła mnie za rękę, ale także każda z osób która pokazywała piękne kartki, wzbudzając mój zachwyt i chęć naśladownictwa.

Pierwsze kartki na moim blogu pokazałam w styczniu 2017 LINK, a powstały one w ścisłej kooperacji z Dorotką właśnie. Nasze wspólne tworzenie było cykliczne, ale także i ja zaczęłam śmielej sięgać w stronę samodzielnego tworzenia :-) Na tyle śmielej, że w tym roku jak zostałam poproszona i lekko przymuszona :-) przez moje "pracowe" koleżanki o zorganizowanie warsztatów kartkowych, to robiłam za "nauczyciela" a przynajmniej starałam się dawać wskazówki jak takie kartki stworzyć. Ale zanim przejdę do Warsztatów, to najpierw kartki do Ani, na ostatni miesiąc zabawy. Była dowolność w wybieraniu miesiąca do inspiracji, więc wybrałam listopad, gdy było BINGO.
Oczywiście moja interpretacja jest baaaaardzo luźna, ale …
Pierwsza kartka to: gałązka świerkowa (tam koło tych dzwonków i oczywiście w tle) - biały - cytat (już bardzo naciągany w życzeniach)


Kartka taka trochę jakby "pocztowa" ale uważam, że ma sporo uroku :-)

Kolejna to: biały - gałązka świerkowa (bo przecież te choinki to oczywiście świerki) i cytat (tradycyjnie wypowiadany przez Św. Mikołaja)


Następna to ponownie: biały - gałązka świerkowa i jeszcze zielony



Ta karteczka służyła potem za inspirację na warsztatach.

I jeszcze jedna: biały - zielony i gałązka świerkowa:


W tej kartce "czegoś" mi brakuje, więc na razie zostaje w pudełku, może coś tutaj dorzucę, bądź przerobię :-)

A na koniec, już tak poza konkursem, tzw. odrzut z produkcji,



Po różnych wycinaniach, został mi ten żółty fragment z grafiką i tak jakoś sama złożyła się kartka, uważam, że jest nieźle. Taka trochę "męska". Niech czeka na swój czas.

Aniu, mam nadzieję, że mi zaliczysz i ten miesiąc :-) z góry DZIĘKUJĘ. Dziękuję za wszystko: za dobrą zabawę, za zaciekawienie mnie i zainspirowanie do sięgnięcia po nową technikę, za prowadzenie wyzwań - DZIĘKUJĘ BARDZO.
Teraz jeszcze baner zabawy LINK


i obowiązkowy kolaż:


Ania prosiła, żeby pokazać swoje pierwsze prace, więc wstawiam te pierwsze próby, jednak pamiętajcie, że powstały one przy dużym udziale Mistrzyni - Doroty :-)


A teraz, skoro taka mocna jestem i mogę sama "uczyć" to  misz-masz warsztatowy. W sumie było 6 kursantek, bardzo zdolnych i kreatywnych. Przygotowałam dla każdej po 2 zestawy do złożenia, na podstawie moich kartek, tej z zieloną choinką (trzecią od góry) i i różową bombką pokazywaną w TYM poście (oczywiście kolory były różne, bo uzależnione od scrapków wyciętych u Doroty :-) Były także liczne "przydasie", do samodzielnego rozwinięcia się. A Dziewczyny były bardzo pojętnymi uczennicami i powstało wiele kartek, a i zabawa była przednia. Zdjęcia kiepskie jakościowo, ale za to mam nadzieję, że chociaż trochę oddadzą emocje towarzyszące warsztatom :-)





pomocna dłoń, bardzo potrzebna jest:


a także krótki kurs embossingu na gorąco, nie szkodzi, że na podłodze i na kolanach :-)


widzicie, to zaangażowanie?
A na koniec radość z własnoręcznie stworzonej pracy:


i różne wariacje oryginału :-)


oraz cały, wspaniały "urobek"


warsztaty miały także swoją oprawę kulinarną, ale to już może poza tematem :-)

Czas chyba skonczyć, bo nie jestem pewna, czy ktokolwiek dotrwał do końca, ale zależało mi, aby pokazać jak wiele w temacie kartkowo-scrapkowym działo się ostatnio u mnie :-)
Dziękuję więc tym, którzy jeszcze tutaj są, kończę, pozdrawiam serdecznie

do zobaczenia

Justyna